czwartek, 14 lutego 2013

Dzień Świętego Walentego, patrona tynkarzy

Z okazji Dnia Tynkarza uzewnętrznić się postanowiłam i podniosły utwór miłosny opublikować. Poemat ów, pod postacią bajki się objawiający, jest współczesnym dziełem Williama Tuwima z Czarnolasu, którego bezpośrednim wcieleniem pisząca te słowa się mieni.
Nie jest to dziewiczy rejs po sieci owego dzieła, niegdyś ujawnić go światu już się ośmieliłam.* Ponieważ zaś nikt tu nie zagląda, po raz kolejny upublicznić go się ośmielam. A jeśliby ktoś tu jednak zaglądnął, niech wzruszyć się raczy.


Bajka o dumnym Ropuchu
Czyli rzecz o miłości nieodwzajemnionej


Kawaler Ropuch był piękny i gładki,
miał ślepka zielone i oślizgłe łapki.
Wśród młodych ropuszek i ropuch mężatek
był uwielbiany, nie brakło mu swatek.
Codziennie smarował swój łepek żelem,
codziennie pielęgnował brodawki na swym ciele.
Żabki olśnionym ścigały go wzrokiem
kiedy przechodził obok żabim skokiem.
Niejedna miłość mu ofiarowała,
niejedna by się za niego wydała,
lecz on mierzył wyżej, zasługiwał na więcej
i skrywał nietknięte swe ropusze serce.
„Żabciu — mówił do jednej z kochanek —
Czuj się szczęśliwa, żeś jedną z mych branek.
Ja już niedługo zabawię na tej łące,
polecę w przestworza, dosięgnę słońce.
Ja jestem piękny, mądry, uczony,
ja potrzebuję nadzwyczajnej żony.
Nie mogę zakopać się w żabich pieluchach,
mego serca nie może posiąść ropucha.”

Aż dnia pewnego wędrując po łące,
rozmarzony Ropuch zerknął prosto w słońce
i w blasku dostrzegł długonogą panią.
„Anioł — szepnął czule — to na pewno anioł.”
Z rozognionym sercem biegł w wybranki stronę.
Widział jej usta ognistoczerwone
zbliżające się do niego w szalonym tempie,
by pocałować Ropucha namiętnie.
I patrząc w piękne oczy bocianicy
dostrzegł wielką miłość na dnie ich źrenicy,
lecz nie przewidział pragnąc jej spełnienia,
że to miłość wielka, ale… do jedzenia.


Tym optymistycznym akcentem zakończyć swój dzisiejszy wpis pragnę i dobrego zdrowia tynkarzom wszystkich krajów życzyć. Oby tynk wam równo kłaść się raczył!


* Dnia siedemnastego miesiąca wersienia roku pańskiego 2011 na zacnym portalu lubimyczytac.pl dzieło po raz pierwszy upubliczniono

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz